+48 505 643 850kontakt@panstanislaw.eu

Relacja z uczniem

Optymalnym środowiskiem do przekazywania wiedzy i zdobywania nowych umiejętności jest relacja z nauczycielem-mentorem oparta na wzajemnym szacunku i przyjaźni. Dlatego budujemy relacje z uczniami i dbamy o nie, mając świadomość, że – tak jak w sporcie – wiele przeszkód do postępów siedzi przede wszystkim w psychice.

Jesteśmy ludźmi

Korepetytor nie jest maszyną do przekazywania wiedzy lub poganiaczem niewolników. Nie jest też komputerową sztuczną inteligencją, filmikiem na YouTube, książką do czytania ani czarodziejem. Tak samo – uczeń to nie zeszyt, w którym się pisze lub dyktafon; robot, zwierzę cyrkowe albo numerek w dzienniku.

Nauczanie to przekazywanie wiedzy i umiejętności jednej osobie przez drugą. I nauczyciel i uczeń są ludźmi. Wchodzą ze sobą w interakcję, która angażuje różne wymiary ich człowieczeństwa. Koncentracja na postawionym celu edukacyjnym jest niezbędna – nie spotykamy się przecież z nauczycielem na kawę i plotki. Aby ten cel osiągnąć, pierwszym obowiązkiem pedagoga jest traktować ucznia szacunkiem należnym drugiemu człowiekowi.

W pułapce – między lękiem a ambicją

Na czym polega wspomniany szacunek? Przede wszystkim na uszanowaniu przeżyć, uczuć i punktu widzenia ucznia – szczególnie po negatywnych doświadczeniach. Ma on prawo lękać się nauki, czuć się sfrustrowany porażkami, zagniewany np. na szkolnego nauczyciela. Ma prawo mieć poczucie krzywdy, złe wspomnienia, wątpić o swoich możliwościach, być zniechęcony i pozbawiony motywacji.

Z drugiej strony może mieć gorącą ambicję, czuć rozpierającą pewność siebie – chcieć pokazać innym (lub pokazać się przed innymi!), co potrafi. Uczeń ma prawo mieć marzenia, snuć plany na przyszłość. Krótko mówiąc – być pochłonięty pragnieniem osiągnięcia tego, co postrzega jako dobre.

Nauczyciel odnosząc te przeżycia do swojej osobistej historii jest w stanie porozumieć się z uczniem. Potrafi – oczywiście w pewnej mierze – postawić się w sytuacji podopiecznego. Gdy uczeń to zauważy, natychmiast buduje się relacja i zaufanie. Akceptując przeżycia ucznia takimi, jakie są, nauczyciel pozwala podopiecznemu być sobą, a więc i czuć się na lekcji swobodnie.

Takiej postawy szacunku i akceptacji nie da się udawać. Musi ona wypływać z wartości, którymi na co dzień żyje nauczyciel. Nikt przecież nie jest tak wyczulony na fałsz, hipokryzję i nieszczerość jak młodzi ludzie. Przed nimi nie obroni się nawet najlepsze aktorstwo.

W trybach systemu

Całej sytuacji nie pomaga system edukacji, który ze swojej natury wyrządza uczniom dwie bardzo istotne krzywdy.

Po pierwsze: od wszystkich oczekuje tego samego. System przykłada identyczne kryteria według stworzonych przez siebie rubryczek i tabelek. Te są przecież zbyt wąskie, by zmieścić do nich jednego żywego człowieka. A co dopiero wszystkich!

Po drugie – i chyba jeszcze gorsze: wśród metod nauczania króluje tresura. Lęk przed porażką, strach przed karą, niepewność, czego spodziewać się np. na sprawdzianie. Ulga, gdy ominie nas pytanie przy tablicy. Powodem zaś do chwały i satysfakcji jest dobra ocena, nawet zdobyta czystym szczęściem lub nieuczciwie. Obraz nauki szkolnej i uniwersyteckiej wyłaniający się aż nazbyt często z opowieści naszych uczniów przypomina – mówiąc wprost – rosyjską ruletkę.

Taki stan rzeczy wzmaga oczywiście dwie opisane w poprzedniej części skrajne postawy – lęku, frustracji i zniechęcenia lub niepohamowanej ambicji i pewności siebie.

Nowy punkt odniesienia

Wyżej opisane silne bodźce emocjonalne poważnie upośledzają zdolności do nauki. To rozum odpowiedzialny jest za poznawanie nowych rzeczy, postrzeganie przyczyn i skutków, rozważanie pojęć, czy wnioskowanie. Pamięć potrzebna jest do przechowywania informacji, wyobrażeń, skojarzeń i wysnutych wniosków. Wreszcie wola, biorąca swoją siłę z motywacji, odpowiada w ogóle za decyzje, chęć i moc do tego, by podjąć wysiłek nauki.

Tymczasem silne przeżycia uaktywniają w człowieku działanie instynktowne – podobne odruchom zwierząt. Strach pcha do tego, by się ukryć lub uciec. Gniew – do bezpośredniej konfrontacji na śmierć i życie. Przyjemna satysfakcja – do leniwego korzystania ze status quo. Ambicja – do zdominowania otoczenia.

Nauka przynależy jednak do kultury, a nie do biologicznej natury. Dlatego, by mieć w niej jakiś postęp, człowiek musi użyć swoich wyższych i subtelniejszych zdolności. Te trzy – pamięć, rozum i wola – współpracują ze sobą przy uczeniu się dowolnej rzeczy: chodzenia, jazdy samochodem, mnożenia ułamków etc. Im jednak rzecz trudniejsza, bardziej zaawansowana (jak u profesjonalnych sportowców) lub abstrakcyjna (jak np. matematyka) tym bardziej opanować trzeba uczucia i instynkty, by dalsze uczenie się było w ogóle możliwe.

Opanować nie znaczy zanegować, ale raczej poddać pod świadome kierownictwo rozumu. Ten proces powszechnie nazywamy dorastaniem, dojrzewaniem osobowości czy kształtowaniem charakteru. Wolność, to realizacja swoich zamiarów niezależnie od tego, co się przeżywa.

Prawdziwa rola nauczyciela

Dobry nauczyciel poza dostarczeniem wiedzy musi więc zadbać o jej trwałe przyswojenie. Umożliwiające uczniowi korzystanie z niej nawet w warunkach niesprzyjających, np. ograniczonego czasu kartkówki czy stresu egzaminacyjnego. Każdy nauczyciel, nawet nieświadomie, jest więc wychowawcą – dobrym lub złym.

Dlatego najlepsi pedagodzy nie zawsze wiedzą i umieją więcej niż inni. Pociągają za to swoim przykładem i inspirują osobowością. Przekazują warsztat pracy i motywują do działania. Takie osoby to mistrzowie, mentorzy, „nauczyciele z powołania”. Ich skuteczność zasadza się nie na naukowych stopniach, ale na przeżyciu i pokonaniu swoich własnych trudności. Dzielenie się tym doświadczeniem inspiruje innych do naśladowania.

Nasz sposób działania

Wielu dobrych nauczycieli i korepetytorów kształci i motywuje uczniów intuicyjnie. Skutecznie, lecz bez świadomości procesu i zasad, które nim rządzą. Naśladując konkretnego człowieka jego osoba i osobowość stają się jednak horyzontem tego, co można osiągnąć.

My idziemy dwa kroki dalej.

Krok pierwszy

Świadomie wplatamy w nauczanie elementy kształtowania charakteru. Wystarczy niewielki pretekst: kartkówka. Chwila rozmowy o tym, jak przebiegała i kilka pytań pomagają uczniowi uświadomić sobie, co przeżywał. Był zdenerwowany czy może rozluźniony? Walczył do końca czy poddał się? Jeśli poddał, to w którym momencie? Dlaczego? Czy coś go szczególnie przeraziło? Itd. Następnie ewaluacja: co można by zrobić lepiej następnym razem. Może nie przejmować się krzywym spojrzeniem pani? Lepiej kontrolować czas? Może w środku zrobić pół minuty przerwy dla rozładownia napięcia i pomyśleć o wakacjach?

Rozkładamy więc na czynniki pierwsze to, co się wydarzyło (autorefleksja) i planujemy, jak można to naprawić lub polepszyć przy kolejnej okazji (poprawa małymi krokami). Takie drobne ćwiczenie leczy frustracje, rozbraja lęki, uczy opanowania i pozwala nastawić się pozytywnie na przyszłość – konkretnie przygotowuje do kolejnego zmagania. Ćwicząc na sprawach mniej ważnych, przygotowujemy do radzenia sobie z próbami pod dużo większą presją. Czemu ktoś, kto boi się kartkówki nie miałby o wiele bardziej bać się matury?

Krok drugi

Uświadamiamy uczniom, jaką wartością jest zdolność autorefleksji i świadomej korekty swojego działania. Pokazujemy, co mogą sami dzięki temu osiągnąć. Uczymy, by samodzielnie stawiali sobie pytania podobne naszym i szukali na nie odpowiedzi. Chcemy, by z czasem sami potrafili podobną analizę i planowanie wykonywać bez naszego udziału.

To trudna nauka i nie wszystko dzieje się na raz. Tym bardziej, że większość czasu pochłania zwykła praca nad materiałem edukacyjnym. Jednak perspektywa pracy nad swoim charakterem buduje w uczniach nowe przekonanie. Tu nie chodzi już dłużej tylko o zaliczenie, piątkę, uśmiech rodziców lub dobry zawód w przyszłości. Tu chodzi o nich samych – ich nadzieje i lęki, marzenia i ograniczenia – ich tożsamość. Kim są i o wiele bardziej – kim mogliby i chcieliby się stać. Ta perspektywa pomaga przekraczać własne bariery i odkrywać w sobie nieznane wcześniej możliwości.

Wartość relacji

Opisanych powyżej ćwiczeń z rozumnego samodoskonalenia nie da się wykonać bez właściwej relacji między uczniem a nauczycielem. Żeby móc szczerze rozmawiać o swoich trudnościach potrzebna jest przecież atmosfera spokoju, akceptacji i zaufania. Owoce to m.in. zwiększenie wiedzy o sobie samym, okiełznanie lęków, zbudowanie zdrowej pewności siebie. Przekładają się one wprost i bezpośrednio nie tylko na efektywność realizowanej przez nas w czasie korepetycji nauki. Mają uniwersalne zastosowanie, więc rozciągają się na inne przedmioty i dziedziny życia młodego człowieka.

Nauczanie to zajęcie zespołowe. Potrzebne i niezbędne jest zaangażowanie obydwu stron. Relacja między nimi jest tym, co umożliwia skuteczną pracę w tym dwuosobowym zespole. Dzięki niej bardziej dojrzały i doświadczony nauczyciel daje oparcie i poczucie bezpieczeństwa. Wtedy uczeń może wszystkie swoje siły skoncentrować na nauce, która ostatecznie jest przede wszystkim zmaganiem z samym sobą.

Pan Stanisław